Nie mogę zrozumieć co też podkusiło mojego kolegę z pracy, Maćka, by przychodzić dziś do pracy w stanie wyraźnie wskazującym na wczorajszą grubą libację. Nie wiem czy Maciek jest jeszcze pijany – nijak nie mogę tego sprawdzić, ale sprawia wrażenie człowieka, który walczy z ogromnym kacem, wielkim bólem głowy i brakiem chęci do robienia czegokolwiek. Nigdy nie rozumiałem ludzi, którzy decydują się balować w środku tygodnia i za nic mają wszystkie obowiązujące normy i zasady. Skoro już jednak zdarzyło mu się popić z jakimiś znajomymi lub z rodziną, Maciek powinien zadzwonić dziś rano do pracy i wziąć sobie urlop na żądanie. Oglądanie go w tym stanie nie należy do najprzyjemniejszych, a jestem pewien, że szef, gdy odkryje skacowanie Maćka na pewno wyciągnie z tego poważne konsekwencje.

Nasza praca jest zajęciem odpowiedzialnym, od którego zależy los wielu firm i przedsiębiorstw.  Maciek, podobnie jak i ja, pracuje jako analityk biznesowy Piotrków Trybunalski. Przy wykonywaniu swoich zawodowych obowiązków powinien zachowywać się tak, jak przystało na człowieka, który przewiduje losy zleceniodawców i ma za zadanie popełnić jak najmniej błędów. Nie patrzę Maćkowi na ręce, ale wydaje mi się, że jego dzisiejszy stan umysłu i zdrowia poważnie wpływa na jakość wykonywanej przez niego pracy. Jestem przekonany, że do tej pory popełnił przynajmniej kilka błędów, za które później przyjdzie mu odpowiedzieć. Irytuje mnie taka ignorancja i klapki na oczach.