Rodzice zawsze powtarzali mi, że mam głowę sześć na dziewięć i wielki talent do spraw biznesowych, który powinienem jakoś wykorzystać. Przez wiele lat ich gadanie zbywałem ruchem ręki, aż do momentu, gdy straciłem pracę, na której bardzo mi zależało i nie wiedziałem co począć ze swoim życiem. Wtedy, po wielogodzinnych przemyśleniach dotarło do mnie, że może faktycznie rodzice mieli trochę racji mówiąc o predyspozycjach do zawodu specjalisty biznesowego. Sprawami biznesowymi interesowałem się zawsze, bez względu na aktualnie wykonywane zajęcie. Lubiłem śledzić zmiany giełdowe, analizować przepisy i zastanawiać się co to by było, gdyby w państwie polskim pozmieniać parę rzeczy.

Ot tak, całkiem od niechcenia wysłałem swoje CV na stanowisko analityka biznesowego Świętochłowice. W życiorysie zaznaczyłem, że moje wykształcenie nie do końca odpowiada wymogom i nie mam doświadczenia na oferowanym stanowisku pracy, ale od lat pasjonuję się biznesem i uważam, że w wielu przypadkach talent i rozeznanie są dużo ważniejsze niż wykształcenie o profilu biznesowym. Ja ukończyłem kierunek marketing i zarządzanie, co w przypadku analityki biznesowej nie jest aż takim złym kierunkiem.

Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu po paru dniach odezwała się do mnie firma organizująca nabór i zaprosiła mnie na rozmowę. Jakimś cudem udało mi się wygrać rekrutację.